Moja radosna twórczość cz. x+3

Władca cytryn

Drodzy ludzie, może nie wiecie,
Lecz się dziwne dzieją rzeczy na świecie.
Nie będę owijał, okrążał,
Szybko powiem, do czego zdążam.

Mianowicie: wczoraj o dziewiątej rano,
Zalałem herbatę wodą gotowaną.
I tego ważnego faktu nie ominę,
Że z lodówki wyjąłem cytrynę.
I choć cytryna nie jest dziwna,
To przedziwna rzecz wynikła,
Bo gdy już tą cytrynę sparzyłem,
Umyłem, wytarłem i przekroiłem,
To śmiechem diabelskim się zaniosłem,
Na wysokość oczu ją podniosłem,
I mówię do niej takie słowa:
O cytryno! Ty mi się nie schowasz,
Nie uciekniesz mi, nie znikniesz.
Ja cię do herbaty wcisnę.
I choć masz pestki, wiem to,
To przyprawą będziesz przednią.
Zużyję cię, wymnę, wyduszę,
A potem do śmieci cię wyrzucę,
Bo ja najlepszy jestem właśnie w tym,
Tak, to ja jestem władcą cytryn!
Ha Ha Ha, Ha Ha Ha Ha Ha!!!

Ps. Naprawiłem księgę i tło na głównej.

Betty 2005-12-25 22:17

Nie wiem skad sie u Ciebie biora takie teksty :-) Ale przyznaje, ze lubie tu wpadac :PP Pozdrawiam!!!

Kamisia :D 2005-12-28 0:39

Przynajmniej nad cytrynami mozna miec panowanie :P A tak na marginesie to uwielbiam herbate z cytryna :P W ogole herbata rulez :P

Ana 2005-12-28 14:37

Tak, tak, herbatka z cytrynką bardzo dobra rzecz. I Twój wiersz też dobra rzecz. Zgadzam się z Beatrice, skąd Ty wytrzaskujesz takie pomysły? Pozderko, do 2 stycznia