Pamiętnik: Ostatnie przeżycia

Dzisiaj długi wpis, bo zawiera relacje z kilku wydarzeń

11 - 15 grudnia 2017

W ciągu ostatnich kilku dni sporo się działo. Odwiedził mnie Jezus, zepsuł się samochód, odwiedziono mnie od masturbacji, czułem się i dobrze i źle, miałem duchowe przeżycia w kolejce do lekarza.

Uduchowiona kolejka

Pn, 11 Grudnia, 17:00

Już kilka dni wcześniej, podczas powrotu z mamą z pracy, narzucił mi się ten temat. Zwykle jak jadę, to wnerwiają mnie kierowcy. Że zmienił pas, że się wlecze, że coś tam. Najbardziej widać to w korku. Dlatego powrót do domu bardzo mnie męczył.

W końcu zdałem sobie sprawę, że myśląc, co kto powinien zrobić, stawiam się ponad nim w roli jego nadzorcy. Nie chcę tak myśleć.

Sprawa osiągnęła szczyt podczas kolejki do endokrynologa. Natężenie męczących myśli bardzo się zwiększyło. Lecz w pewnym momencie poczułem dużą ulgę. Jakbym już nie musiał tak myśleć.

Jezus na Izbie Wytrzeźwień

Śr, 13 Grudnia, 20:30

Słuchałem sobie na żywo Izby Wytrzeźwień na Odwyku. Temat był o rozwoju duchowym. Gdy tak leżałem, nagle poczułem bardzo delikatne i subtelne odczucie. Wiedziałem, co to znaczy - przyszedł Jezus.

Nawet nie pamiętam, jak dawno go nie widziałem. Niestety z jakichś zakamarków wygrzebały się stare problemy i wyzwałem go. Zacząłem myśleć, że co to jest - taki delikatny i subtelny - SŁABY! Przez chwilę się zmagałem, bo już czułem, że zbliżają się wyzwiska, ale nie chciałem ich pomyśleć. W końcu stało się. Nic nie powiedziałem, ale usłyszałem myśl: "Jezus, &$&". Nic wyszukanego. Mało subtelne i eleganckie. I nagle! Poczułem. Źle, bardzo źle się stało. Identyfikuję to uczucie jako karę od Boga za to wyzwisko. Po chwili zelżało, jednak pozostało. A ja się zastanawiam: Boże, ile to potrwa? Miesiąc? Mam nadzieję, że nie dłużej niż tydzień.

Zdecydowany brak farta

Cz, 14 Grudnia,  6:30

Rano wciąż się tak czułem - jakby ciążyła na mnie kara. Jedziemy z mamą do pracy. I nagle dźwięk i napis na wyświetlaczu: Pojazd uszkodzony, skontaktuj się z serwisem. I nie można było jechać szybciej niż 40. A ja już wiedziałem, już czułem, że to nie jest przypadek, że to się dzieje, i że dzieje się akurat teraz. Tak to jest, gdy straci się protekcję Boga.

Dowlekliśmy się do serwisu, tata zabrał nas do domu, wzięliśmy urlop, a na następny dzień samochód był już sprawny, a mama biedniejsza o 500 złotych.

Przeklęty wraca do życia

Cz, 14 Grudnia, 9:30

Po zjedzeniu śniadania, zdrzemnąłem się. Gdy się obudziłem, już nie czułem na sobie kary.

Spadaj, buraku, z mojego miejsca

Cz, 14 Grudnia, 10:30

Nie, tak nie było. Dopiero teraz wymyśliłem ten tytuł. Pojechałem do domu. Pod blokiem był tłok. Nie miałem gdzie zaparkować, bo ktoś stanął czarnym Mitsubishi na dwóch miejscach.

W końcu zaparkowałem gdzieś dalej. A, gdy wyszedłem z samochodu, poczułem, że mógłbym pójść do niego i powiedzieć, żeby stawał na jednym miejscu. I miałem wrażenie, że nie sprawiło by mi to problemu i że nie zrobiłbym tego ze złością, czy z pretensją. Czułem, że nie skalało by mnie to; że nie zrobiłbym źle. Pomyślałem sobie potem, że chciałbym cały czas czuć się taki wszechmogący.

Nie masturbuj się przy mnie

Pt, 15 Grudnia, 1:30

Po kilku kwadransach snu, obudziłem się z chcicą. Ściągnąłem majtki i zacząłem ocierać się o łóżko. Jednak poczułem, że coś jest nie tak. Nie wiedziałem, o co chodzi, więc posunąłem jeszcze parę razy. W końcu do mnie dotarło, że jest przy mnie Jezus i że byłoby niestosowne, gdybym się przy nim masturbował.

Wciągnąłem majtki i poszedłem spać.

Rozwój to idąca w górę sinusoida

Pt, 15 Grudnia, 5:40

Niestety, od rana miałem znowu jakieś niechciane myśli dotyczące ludzi. Jednak miałem już do nich większy dystans i nie były takie silne.

Na szczęście przypomniałem sobie, co mówił Darek Sugier: że "rozwój to pnąca się w górę sinusoida". Czyli raz jest lepiej a raz gorzej, ale ogólnie jest coraz lepiej.