Wiosna
Czyli rymowana kompilacja marzeń i przepowiedni.
Napisałem sobie taki wierszyk. Nie wiedziałem, co chcę napisać. Wiedziałem tylko, że ma być wierszyk. I wyszedł ładnie i nawet ma przesłanie, choć go nie planowałem.
Pomyślałem sobie potem, że jestem człowiekiem żyjącym obietnicami. Gdyby nie to "Poczekaj" z poprzedniego wpisu i gdyby nie "Moje nowe marzenie", to pewnie byłbym załamanym frustratem.
Ale obietnice są, choć nie wszystkie się sprawdzają. A wierszyk nawiązuje do sielanki Franciszka Karpińskiego "Laura i Filon" z 1780 roku i do mojej wersji nowoczesnej tego utworu napisanej na zajęcia z j. polskiego w liceum.
1.
Już wiosna, psy się uśpiły.
Żyć trzeba z terrorem.
Korona mniejszym problemem,
Lecz bywa horrorem.
Nie będę włosów zapuszczał.
Jest fryzjerskie podziemie.
Myśl o Laurze dopuszczam,
Co jak ja ją, tak chce mię.
ref.
Już wiosna, biedronki
I pszczółki bzykają.
Śpiewają skowronki,
I pieski szczekają.
Lecz moja samotność
Co roku doskwiera.
Smutku wielokrotność,
Bliskości potrzeba.
2.
Och, Lauro, nie marudź,
Już wiem, o co kaman.
W dwa lata cię znajdę,
Moja obiecana.
Już wiosna, psy się uśpiły,
I coś tam klaszcze za borem.
Ja z moją Laurą szczęśliwy,
I koniec z terrorem.
Napisano 4 czerwca 2020